Turyści nie wrócą do Polski, dopóki Sky Club nie zbankrutuje
- Cały czas czekamy na złożenie wniosku o upadłość spółki przez Sky Club. Jak tylko do nas wpłynie, rozpoczynamy procedurę ściągania klientów biura podróży do kraju - powiedziała rano Milewska. Jak podkreśliła, Urząd Marszałkowski, nie czekając na wniosek o upadłość Sky Club i pełną listę turystów korzystających z usług upadającego operatora, już 3 lipca wieczorem podjął współpracę z polskimi konsulatami i MSZ.
- Już od wczoraj przez całą noc kontaktowaliśmy się z konsulatami i MSZ po to, aby także konsulowie na swoim terenie szukali klientów Sky Club, kontaktowali się z nimi i sprawdzali, czy nie potrzebują ich pomocy. W dwóch przypadkach taka pomoc była potrzebna, ponieważ dotarła do hotelu informacja, że biuro ma problemy finansowe i dzięki bardzo dobrej współpracy z konsulatem udało się uniknąć wyproszenia turystów z hotelu - powiedziała Milewska.
Rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego poinformowała także o uruchomieniu specjalnego numeru telefonu: +48 22 597 95 44, pod którym klienci Sky Club mogą uzyskać niezbędne informacje nt. obecnej sytuacji i działań urzędu. - Kontaktujemy się w tym momencie z innymi biurami podróży, szukamy możliwych połączeń lotniczych, którymi ewentualnie mogliby wracać turyści Sky Club - podkreśliła Milewska. Dodała, że 4 lipca do Polski wraca ponad 800 osób z Turcji i Egiptu. - Są to planowane powroty - powiedziała.
Zarząd Sky Club - touroperatora, który organizował wyjazdy pod marką własną oraz Triady - poinformował, że w środę złoży do Sądu Rejonowego w Warszawie wniosek o upadłość spółki. Biuro zawiesza sprzedaż wycieczek i od środy anuluje zaplanowane wyjazdy. W oświadczeniu zarząd spółki wyjaśnił, że powodem upadłości jest „brak środków finansowych na kontynuowanie działalności operacyjnej”. Według wstępnych szacunków za granicą jest obecnie ok. 9,5 tys. turystów korzystających z usług upadającego operatora.sjk, PAP